- Tu Alfa Brawo, tak to my. Zapowiada
się, jeszcze więcej strzelania. Spora grupa tych skurwieli skupiła
się przy naszej pozycji. Odbiór. – Odparł operator Alfa Brawo.
- Zrozumiałem, przyślemy wsparcie.
Widzicie kogoś żywego? Odbiór.
- Tak, dwóch policjantów, jakiś
mężczyzna i kobieta. Zdaje się, że mężczyzna został ugryziony,
odbiór. – Znów rzucił operator.
Zapadła cisza. „Kurwa, tylko nie to.
Kurwa, kurwa, kurwa. Tylko nie cisza.” krążyło po głowie
operatora.
– Mamy go zabić? Odbiór. –
spytał, aby tylko przerwać ciszę.
- Nie. Zaraz przybędzie wsparcie,
osłaniajcie tych ludzi, zrozumieliście? Osłaniać, nie zabijać,
jak zrozumiałeś Alfa Brawo? Odbiór. – padło z radiostacji.
- Zrozumiałem, osłaniać ludzi do
przybycia wsparcia, Alfa Brawo bez odbioru. – Operator zakończył
rozmowę i chwycił za swoje M16. – Zajebiście, prawda maleńka?
- Spark, nie utrzymam ich długo za tą
ulicą. Jest ich za dużo. – odparł strzelec. A raczej pani
strzelec. Byłą piękną, młodą dziewczyną o pokaźnych
kształtach, brązowych włosach związanych w kucyk, owalnej twarzy
i dużych, błękitnych oczach. A jej ukochana broń to snajperka
M21.
- Wiem. Jeśli wsparcie nie zjawi się
w ciągu pięciu minut ci ludzie będą martwi. – Rzucił Spark.
Był to chudy mężczyzna, ścięty na zero o byle jakiej twarzy, na
której widniała blizna.
- To co robimy?
- Kate, słuchaj. Ty trzymaj ich na
dystans, jeśli policjanci są mądrzy, to wyciągną broń i zaczną
strzelać, ja wykończę tych, co uciekną tobie, okej?
- Okej. To do roboty. – rzuciła Kate
i przykleiła się do lunety na swojej snajperce…"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz