Dziś niestety krótki fragment, jak mówiłem, urodziny. Ale lepsze to niż nic :)
Zapraszam do lektury.
Zła aura wisiała w powietrzu i była
odczuwalna wszędzie. Ulice były puste, a żywe dusze tu nie
pasowały, dlatego oddział Srok wyróżniał się na tym tle. Na
szpicy szedł Kamil, na końcu wolnym krokiem Hołek z Demonem, a za
nimi ciągnęła się Magda.
Zatrzymali się na chwilę, przy
żółtawym, trzypiętrowym budynku będącym siedzibą Polskiego
Związku Motorowego. Oddział osiadł na kilku stopniach przed
wejściem, znajdującym się na wprost głównej ulicy. Na niej
znajdowało się już tylko kilka zniszczonych lub opuszczonych
pojazdów.
Dean wraz z przyjacielem odeszli na
bok, bacznie rozglądając się po okolicy. Cisza i spokój. To ich
martwiło.
- Ta ulica zawsze jest ruchliwa. Nawet
w nocy. – rzucił Hołek.
- Wiem. - odparł sierżant. - Dlatego
są dwie opcje.
- Hym?
- Albo zombie ucinają sobie drzemkę,
albo wybrali się na zakupy do centrum handlowego. Co wybierasz?
- Jedno i drugie jest prawdopodobne. –
Hołek zaczął drapać się po brodzie udając, zamyślenie. – Wybieram zakupy.
- Cholera, to tak jak ja. – rzucił
ironicznie Demon. – Musimy ruszyć do tego centrum. Ponoć są tam
uwięzieni ludzie..
Dołączyli do reszty drużyny przy
wejściu. Z daleka było widać, że na wszystkich twarzach malowało
się pytanie, „co teraz?”
- Słuchajcie, mamy mało czasu. -
zwrócili wzrok na sierżanta. - Razem z Hołkiem ruszymy do tego
centrum handlowego.
- Będziecie potrzebować pomocy. -
przerwał mu Windows. - Weźcie Juriego i Kate. – dodał, jednak po
skończonej wypowiedzi, dotarło do niego co powiedział. Spodziewał
się opieprzenia ze strony dowódcy, ale nic takiego nie nastąpiło.
- Juri ledwo chodzi, spowalniałby nas.
Oni zostaną z cywilami. Razem z nią Windows i Kamil. - Windows
spuścił głowę z uśmiechem. Dean nie mógł ryzykować. Nie
teraz. - Jak wiecie, na wschód od nas jet hotel Turkus. Go też
musimy sprawdzić. Spark, Janek, Szczurek i Gwiazdor, to będzie
wasze zadanie. – kontynuował sierżant spoglądając na wszystkie
niepewne twarze. - Czas operacyjny dwadzieścia minut. Zachowajcie
kontakt radiowy, jasne?
- Ta jest! – odparli wszyscy chórem.
Dean z Hołkiem skierowali się w
stronę centrum handlowego „Auchan Hetmańska”. Druga drużyna
ruszyła powolnym krokiem do hotelu. Reszta cieszyła się choć
chwilą spokoju...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz